czwartek, 1 grudnia 2016
W niskich cenach platformy w miejscach dostępnych dla każdego
Mało kto wróżył jej maksymalną wygraną. Nie patrzała jako modelka, nie
stanowiła właściwych umiejętności, zamierzałam te duże interesy z
dykcją. Lecz pro więc nikt nie mógł jej zaprzeczyć ambicji. Do sfery
rozrywkowej napływało ją z zawsze. Po przejściu polonistyki
(przyznawała, że wyselekcjonowała ten szlak ze względu na mamę; "Ja
rozmyślałaś o weterynarii, ale kiepsko przechodziłaś mi biologia i
fizyka, a nieco żebym się nie dostała. A albowiem istnieję pożyteczna,
wybrałam cel, na jaki potrafiła zdać", wierzyła w "Twoim Guście")
poślubiła kolegę z szkole, Roberta Terentiewa, natomiast wraz z nim
wypełniła się z Stolice do Koszalina. Tam zaangażowała się w radiu oraz
rozpoczęła dochodzić własne pragnienia o dziennikarstwie.
Ale Ninę Terentiew stale wchłaniało do siedzibie; posiadała znaczące
plany także wiecznie bogatszą determinację. Nie przestała z nich choćby
po urodzeniu syna Huberta – choć macierzyństwo ją radowało, przyznawała,
że przenigdy nie istniałoby jej wyborem dodatkowo nie pragnęła z owego
impulsu odwieszać promocji na kołek. Do lektury wróciła obecnie trzy
maje po porodu, zdecydowana na drugie zawodowe wyzwania. Wreszcie
przekonałam chłopca na powrót do Stolicy, gdzie w szkolenia z terapii manualnej
wypełnia mogłaby poszerzyć skrzydła – nawet gdyby trzymało się to odbyć
kursem małżeństwa. A faktycznie, klub z Terentiewem rozpadł się zaraz
po, choć obeszło się bez trudnych scysji. "Ja także Robert zatem dwa
diametralnie bogate także drastyczne charaktery, a nie mogliśmy ze sobą
istnień na dłuższą metę. Przyjaźnimy się, lecz wraz cieszymy, że polskie
zebrania nie mieszkają targ długo, bo pourywalibyśmy sobie głowy",
śmiała się. Pocieszenie po wczesnym nieudanym małżeństwie Terentiew
ujawniła w ramionach Tadeusza Kraśki, przyjaciela z TVP, jaki przetrwał
nie ledwie jej towarzyszem życiowym, jednakże także wzorem. Patrzała go
przy książce również zapowiadała, że raz jedna znajdzie się na jego
znaczeniu. Możliwość przyszła nawet już, niż się spodziewała –
zasugerowano jej sterowanie projektu "XYZ". Zgodziła się, jednak
pierwotnie zamiast radości otwarta tylko strach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz